Blog psychologiczny

Gdzie mieszkają twoje emocje?

Bardzo często zdarza się, że gdy mówimy o emocjach to bliżej nam do myślenia o nich, niż ich odczuwania. Po czym poznać, że tak naprawdę jesteśmy odcięci od swoich emocji? Zróbmy szybki eksperyment. Co byś powiedział, gdybym zapytała, jak się teraz czujesz? Albo jak się czułeś w ostatniej sytuacji, w której podniosłeś głos na dziecko? Być może odpowiesz, że teraz jesteś spokojny, a gdy nakrzyczałeś na malucha to byłeś zły/ zdenerwowany. A gdybym zapytała, po czym wnioskujesz, że czułeś właśnie to? Gdybym zapytała, jak czujesz to w swoim ciele? Jak doświadczasz tej złości, spokoju, strachu?

Musisz wiedzieć, że emocje mieszkają w naszym ciele. Są więc czymś, co czujemy, doświadczamy. W bardzo fizyczny sposób. Tę cielesność emocji pięknie pokazują sobą dzieci, które potrafią doświadczyć emocji całym ciałem. Jak się złoszczą, to złość wypełnia ich ręce, nogi, brzuch. Jak się smucą to ich ciało się kurczy i płyną łzy. Gdy czują strach, to boli ich brzuch i głowa. Będą potrzebować trochę czasu, aby nadać konkretną nazwę swoim odczuciom – jednak od pierwszych chwil życia ich ciało potrafi w pełni doświadczać całej gamy emocji. W procesie poznawania emocji kluczowe jest, aby uczyć się ich właśnie poprzez ciało, a nie głowę. Nazwy emocji są ważne, ale język często bywa mylący. Chcąc wiedzieć, czym jest słowo radość, smutek, złość trzeba najpierw doświadczyć tego w sobie. W przeciwnym razie nazwy emocji stają się dla nas pustymi pojęciami, które funkcjonują tylko na poziomie głowy. Zaczynamy wtedy bardziej myśleć, niż nazywać to, co naprawdę czujemy.

Co więcej, nauka coraz bardziej pokazuje, że to właśnie umiejętność doświadczania emocji w ciele jest kluczowa dla regulowania naszych emocji! W tym bardzo świeżym jeszcze badaniu, które za chwilę ukaże się w Journal of Affective Disorders (volume 246, 1 March 2019, Pages 480-485) osoby, które miały niski poziom zauważania i odbierania doznań ze swojego ciała, okazywały się też tymi, które najgorzej radziły sobie z nazywaniem tego, co czują. Przykładało się to na ich trudności w regulowaniu swoich emocji, zwłaszcza negatywnych. Cóż, nie ma się co dziwić. Aby umieć radzić sobie z emocjami, trzeba je najpierw w ogóle w sobie zauważać…

 Jednym z moich ulubionych sposobów uczenia o emocjach jest ich ucieleśnianie- czyli nadawanie im fizycznych kształtów, konsystencji, wielkości, smaków, zapachów oraz kolorów. Pomóc może nam w tym książka Kolorowy potwór” Annu Llenas, wydanej przez Mamania. Opowiada ona historię pewnego stworzonka, które pewnego dnia obudziło się przepełnione całym mętlikiem kolorów. Spowodowało to w nim duży chaos. Zadaniem czytelnika jest więc pomóc potworowi w rozwikłaniu tej całej gamy kolorów, które odpowiadają za różne stany emocjonalne. Wiadomo, gdy coś uporządkowane to łatwiej się w tym odnaleźć. Kiedy pracuje z tą książką najbardziej skupiam się na obrazkach, na których widać emocje namalowane różnymi kolorami. Wspólnie z dzieckiem zastanawiamy się, która barwa odpowiada za daną emocję- jak czuje się potwór, gdy przepełnia go dany kolor? Czy u dziecka wygląda to podobnie, a może zupełnie inaczej?

Często przygotowuje również małe słoiczki oraz różnokolorowy piasek albo modelinę ( coś, co można dotknąć, poczuć). Razem z dzieckiem zapełniamy potem słoiczki różnymi naszymi emocjami. Czasem tworzymy też słoiczek, w którym mieszamy ze sobą wszystkie kolory, żeby zobaczyć co nam z tego wyjdzie. Zazwyczaj okazuje się, że taki mętlik powoduje, że piasek czy modelina stają się szare i nijakie. Zastanawiamy się, czy właśnie tak mógł czuć się potwór z książki? Jak czujemy się my, gdy jest w nas tyle emocji na raz? Jak je możemy poukładać? Na jaki kolor ty się dzisiaj czujesz? 

„ Kolorowy potwór” często staje się dla mnie furtką do podjęcia rozmowy na temat tego, dlaczego zauważanie i mówienie o swoich emocjach jest tak ważne. Gdy książkowy bohater przestał rozróżniać swoje emocje, to zagmatwały się one wzajemnie i spowodowały w nim chaos. Podobnie jest z nami. Gdy nie zauważamy i nie mówimy o tym, co czujemy to nie znika, ale powoli w nas pęczniej, aż doprowadza do wybuchu.

A wy? Jakie macie ulubione sposoby na przybliżanie dzieciom tematu emocji?

 

kolorowy potwór

 

kolorowy potwór

 

 

2 Comments

  • Krystyna

    Bardzo chciałabym kupić “Jak się mądrze kłócić” Nie znam autora i wydawnictwa. Jestem psychologiem, pracuję w przedszkolu z dziećmi z grupy integracyjnej. Proszę o pomoc. Dziękuję, pozdrawiam Krystyna

  • Write a Comment

    Pozostaw odpowiedź Krystyna Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    pozwól mi płakać ze smutku i krzyczeć ze zranienia

    Dziecięce emocje mają w sobie pewnego rodzaju czystość. Jak mały człowiek się smuci- to się smuci. Jak się złości- …

    Emocje: ciekawostki, które pomogą ci je lepiej zrozumieć

    Emocje to fascynująca sprawa! Dlatego dzisiaj chciałabym podzielić się z wami kilkoma ciekawostkami dotyczącymi świata …

    Dziecięce emocje: pięć pułapek, w które najczęściej wpadamy

    W tym artykule chciałabym podzielić się z wami najczęstszymi pułapkami, w które możemy wpaść, kiedy przychodzi mierzyć …