Rozstałam się z tatą mojego synka. Chłopiec ma półtora roku. Ojciec rzadko uczestniczył w jego życiu, prawie wszystko robiłam przy synku sama, ale chce z nim utrzymywać kontakt, weekendowo (w tygodniu pracuje do późna). Czy co drugi weekend u taty z nocowaniem to dobry pomysł? Już nie karmię piersią, ale mały jest przyzwyczajony do mojej stałej obecności. Nie wyobrażam sobie rozstania na noc, z drugiej strony nie chcę utrudniać im kontaktów. Czy na razie mogę coś zrobić, by syn miał dobrą relację z tatą? Mały przez telefon jeszcze nie porozmawia, nie napisze SMS-a…
Pani słowa odczytuję tak: rozumie Pani, jak ważna i cenna dla dziecka jest więź z obojgiem rodziców, dlatego chciałaby Pani pomóc synkowi w nawiązaniu dobrej relacji z tatą. Czuje Pani jednak także niepokój i niepewność, jak ten kontakt powinien być realizowany. Zwraca Pani uwagę, że synek jest jeszcze mały i może nie być gotowy na spędzanie weekendów bez mamy.
Emocje, które Pani przeżywa, są naturalne.
Do tej pory to głównie Pani opiekowała się dzieckiem i zna Pani synka najlepiej: wie, jaki ma temperament, jak reaguje na nowe sytuacje, jak przeżywa dłuższą rozłąkę z Panią. W sytuacji rozstania rodziców i ustalania formy i sposobów opieki, warto skupić się na potrzebach i możliwościach dziecka, które zależą od jego wieku, temperamentu i osobowości.
Potrzeba bezpieczeństwa
Małe dzieci mają silną potrzebę bezpieczeństwa, która realizuje się głównie poprzez bycie w relacji z najbliższymi dla siebie osobami. Ta najmocniejsza więź, którą nazywamy przywiązaniem, łączy dziecko z jednym lub kilkoma opiekunami. Zazwyczaj najsilniejsze przywiązanie łączy dziecko z rodzicem, który na co dzień sprawuje nad nim opiekę i dba o zaspokojenie jego potrzeb. W momentach stresu, zmęczenia to do tej osoby maluch będzie zwracał się z prośbą o wsparcie i ukojenie. Ramiona opiekuna, z którym czuje się najbliżej, stają się dla dziecka bezpieczną bazą i z niej wyrusza, by poznawać świat.
Tekst ukazał się pierwotnie w magazynie Dziecko