Blog psychologiczny

czego nie uczymy dzieci….? a może powinniśmy

Jest wiele rzeczy, których nie uczymy dzieci w szkole. Zapewne każdy z nas ma taką listę przedmiotów, z którymi warto by zapoznać uczniów. Niektórzy chcieliby, żeby w programie szkolnym znalazła się widza o filmie, gry komputerowe, przedsiębiorczość, sztuka prezentacji, zajęcia rozwijające umiejętności interpersonalne itp. A co powiecie na to, żeby do tej listy dodać zajęcia z ekonomii szczęścia?

Ekonomia szczęścia to nauka interdyscyplinarna na pograniczu ekonomii i psychologii. W największym skrócie zajmuje się ona poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie: czy pieniądze i dobrobyt materialny dają nam szczęście?

” Pieniądze szczęścia nie dają” – mówi stare przysłowie.  A Merlin Monroe dopowiada: ” dopiero zakupy”.

5642

 

To jak jest naprawdę?

Badania pokazują, że pomiędzy poczuciem szczęścia mieszkańców danego kraju a wysokością dochodu narodowego ( czyli PKB) istnieje zależność, ale tylko do pewnego stopnia. Jeśli mieszkasz w biednym kraju, to gdy sytuacja ekonomiczna państwa będzie się polepszać, twoje poczucie dobrostanu również ma szansę się podnieść. Jednak ten związek utrzymuje się do pewnej (o dziwo!) dość niskiej granicy wzrostu gospodarczego kraju. Później już nie jest tak różowo- bywa nawet, że mieszkańcy kraju o wysokim PKB wypadają kiepsko pod względem poziomu osiąganego szczęścia. Mieszkanie w zamożnym kraju, mlekiem i miodem płynącym ma marne przełożenie na dobrostan jego obywateli.

A jak to wygląda w przełożeniu na jednostkę czyli przeciętnego Kowalskiego? Jeszcze gorzej. Badaczka Sonja, o wdzięcznie brzmiącym nazwisku Lubomirsky, przeprowadziła gruntowną analizę setek badań naukowych dotyczących szczęścia i doszła do następujących wniosków: to, czy jesteśmy szczęśliwi zależy w 50% od naszych biologicznych uwarunkowań i w 40% od nas samych i naszych działań celowych. Okoliczności życia, w których zawiera się też nasza sytuacja ekonomiczna, warunkują tylko 10% naszego poczucia bycia szczęśliwym.

Te 10% to stosunkowo zła wiadomość dla wszystkich, którzy wierzą, że szczęście można kupić. Modna bluzka, nowa kanapa w salonie, a nawet zakup większego domu sprawią, że poczujesz się bardziej szczęśliwy tylko na chwilę. Gorzej! Nauka pokazuje, że nawet wygranie wymarzonego miliona w totolotka, w dłuższej perspektywie czasowej nie podniesie twojego poziomu szczęścia. Czyli Merlin Monroe się myliła: zakupy szczęścia nie dają- co najwyżej poprawiają na chwilę nasze samopoczucie.

Czy to znaczy, że nie mamy szans, aby podnieść nasz poziom szczęścia? Przecież wszyscy gonimy za szczęściem. A gdy zapytać rodziców, co chcieliby dla swoich dzieci w przyszłości jednomyślnie odpowiedzą: żeby były szczęśliwe. Co więc robić w ramach tych 40%, aby zwiększyć nasz dobrostan psychiczny? Naukowcy śpieszą nam z pomocą: oto lista pięciu rzeczy, stworzona przez Nica Marksa, które pomogą nam w budowaniu naszego szczęścia:

1.  stosunki międzyludzkie– bycie w relacji, wsparcie społeczne, kontakt z drugim człowiekiem to fundamenty naszego szczęścia

2. aktywność

3. uważność- bycie świadomym na to, co ma miejsce tu i teraz

4. ciekawość świata i chęć uczenia się nowych rzeczy

5. dawanie ( hojność, altruizm)- to jedno z najbardziej niesamowitych i przewrotnych odkryć: pieniądze przynoszą szczęście w sytuacji, gdy wydajemy je na innych ludzi, a nie na siebie!

Te pięć punktów może wydawać się nam banalne, ale gdy bliżej się im przyjrzymy to okaże się, że wcale nie jest łatwo być szczęśliwym w dzisiejszych czasach. W szkole  skutecznie uczymy się, żeby rywalizację przedkładać nad współpracę. Przeładowany program szybko zabija w nas ciekawość świata i chęć do nauki. Nikt nas nie uczy być tu i teraz, uważamy raczej, że podziwianie chmur na niebie to strata czasu. Jakakolwiek aktywność sprowadza się do leżenia przed telewizorem lub bezmyślnego surfowania po sieci. A dzielenie się z innymi ludźmi ? Robimy to raczej z konieczności, niż z chęci.

Ekonomia szczęścia pokazuje, że żyjemy w przewrotnych czasach. Niby mamy wszystko, co potrzebujemy, aby być szczęśliwi, a ciągle nam czegoś brakuje. Zamiast tworzyć własne szczęście ulegamy reklamom, które sterują naszymi pragnieniami. Gonimy za czymś, co wcale nie jest nasze. A gdy to zdobędziemy, wcale nie czujemy się bardziej szczęśliwi. Konsumpcjonizm nabija nas w butelkę.

Dlatego uważam, że zajęcia o roboczym tytule ” jak być szczęśliwym” powinny być dostępne dla każdego.  Bo szczęśliwi ludzie tworzą szczęśliwy świat.

Podobno A. S. Neill, założyciel słynnej szkoły Summerhill, przy przyjmowaniu nowego ucznia zwykł pytać jego rodziców, czy byliby wstanie znieść, gdyby w przyszłości ich dziecko było szczęśliwym śmieciarzem. Wielu rodziców się wtedy wycofywało. A ty co byś odpowiedział na to pytanie?

Ten wpis został zainspirowany filmem The Economics of Happiness (film po angielsku) , który pokazuje ciemną stronę globalizacji i kapitalizmu: eksploatacje zasobów naturalnych ziemi, niszczenie różnorodności kulturowej, bezrobocie, rozluźnienie więzi między ludźmi, problemy z identyfikacją kim jestem, depresje, stres. I pokazuje, że ekonomia może nam być przyjazna, jeśli tylko na pierwszym miejscu postawimy wspólnotę i drugiego człowieka, a nie martwe liczby. Polecam film, bo skłania do potrzebnej refleksji.  W sierpniu film można zobaczyć w całości za darmo- TUTAJ

 

 

Write a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pozwól mi płakać ze smutku i krzyczeć ze zranienia

Dziecięce emocje mają w sobie pewnego rodzaju czystość. Jak mały człowiek się smuci- to się smuci. Jak się złości- …

Emocje: ciekawostki, które pomogą ci je lepiej zrozumieć

Emocje to fascynująca sprawa! Dlatego dzisiaj chciałabym podzielić się z wami kilkoma ciekawostkami dotyczącymi świata …

Dziecięce emocje: pięć pułapek, w które najczęściej wpadamy

W tym artykule chciałabym podzielić się z wami najczęstszymi pułapkami, w które możemy wpaść, kiedy przychodzi mierzyć …